To już pewne: najbliższe miesiące przyniosą nowy album Korn. Premiera płyty „The Nothing” jest planowana na wrzesień. Skąd wzięła się nazwa krążka? Jak wyjaśnia Jonathan Davis, to nawiązanie do filmu „Niekończąca się opowieść”.
– Zmagałem się z czymś, co próbowało mnie ścigać. Starałem się to jakoś nazwać i „The Nothing” pasowało. Wiem, że to z „Niekończącej się opowieści”. „Nic” pojawiało się, żeby zniszczyć bajkowy świat z Atreyu (jeden z głównych bohaterów filmu – red.) – w rozmowie z „Kerrang!” wyjaśnił Jonathan Davis.
– Zawsze uważałem, że są dwie rzeczy, które są pewne, czyli dobro i zło. Bardziej pociąga mnie ciemna strona. Uzbierałem dużo ciemnych rzeczy, widziałem mnóstwo szaleństw, ale kiedy to wszystko odeszło z Deven (zmarła w 2018 r. żona Davisa – red.), wszystko to zaczęło się jawić jako coś, co powstrzymywało mnie przed nagraniem tej płyty – dodał wokalista.
– Może brzmię jak wariat, kiedy o tym mówię, ale działa się jedna rzecz po drugiej. Psuły mi się mikrofony, psuł się sprzęt w studiu, działy się różne rzeczy w moim domu. Cokolwiek to było, było to coś, co próbowało powstrzymać mnie przed tym, co chcę robić. Zawsze tak było – podsumował muzyk.
Ubiegły rok nie był łatwym czasem dla Jonathana Davisa. Muzyk zdołał wprawdzie wydać swój pierwszy solowy album („Black Labyrinth”), ale krótko po premierze płyty musiał pożegnać żonę Deven, z którą związany był od 2004 r. Jak sam przyznał, spowolniło to prace nad nowym longplayem Korn. Jeśli nic się nie zmieni, premiera płyty odbędzie się 13 września.
Przypomnijmy: jak na razie ostatnim albumem Korna jest „The Serenity Of Sufferring” z 2016 r. W Polsce po raz ostatni grupa wystąpiła 15 sierpnia 2017 r. podczas Festiwalu Legend Rocka w Dolinie Charlotty.
Koszulki, płyty i inne gadżety Korn znajdziecie na RockMetalShop.pl via [link]