Koncertami w Gdańsku i w Poznaniu jesienną trasę rozpoczął Hunter. Następny przystanek: Kraków. Nam udało się porozmawiać z Pawłem „Drakiem” Grzegorczykiem, który opowiedział nam o koncertach grupy oraz jej planach na kolejne miesiące.
– Zastanawialiśmy się, jak to będzie, bo dawno nie graliśmy. Była lekka nerwówka, ale przyjęcie mieliśmy takie, że mogliśmy o niej zapomnieć – o wrażeniach z pierwszego koncertu trasy, którą 14 października w Gdańsku rozpoczął Hunter, opowiada nam Drak, lider grupy.
Rozmawiamy na kilkadziesiąt minut przed startem kolejnego gigu, który zespół zagra w Poznaniu. W tle do swojego występu przygotowuje się support, cenieni metalowcy z formacji Empatic.
– Energia, uśmiechnięci ludzie. Po prostu czad – gdańskiej publiczności wciąż nie przestaje zachwalać nasz rozmówca. Po chwili poruszamy kolejne tematy, w tym m.in. basenu, skąd w jednej z videozapowiedzi Drak zapraszał na koncerty Huntera.
– W ten sposób przygotowujesz formę na trasę? – próbujemy się dowiedzieć.
– To mój sposób na ratowanie kręgosłupa! – śmieje się wokalista. – Od jeżdżenia każdorazowo po 600 czy 700 km busem po Polsce powoli odczuwamy skutki grania. Trzeba zacząć się ruszać.
– Jest to ciężki kawałek chleba, zwłaszcza w naszym kraju, grając taką muzykę, dość niszową – ciągnie Drak. – Nie jest to muzyka grana w radiu, w głównych, mainstreamowych rozgłośniach. Oczywiście są rozgłośnie, które wspierają takie zespoły, są autorskie programy, ale nie jest to raczej coś, na co trafisz, jadąc samochodem. Nie jest lekko. Płyty są piratowane i kupują je tak naprawdę najwierniejsi, najbardziej lojalni fani. Pozostają koncerty. Jeżeli ludzie nie będą na nie przychodzić, zespoły będą umierać.
Hunter należy do ekip, które mogą liczyć na swoich fanów. Grupa przez lata zbudowała wokół siebie społeczność; na każdy jej koncert ściąga liczna publiczność. „Hunterianie” nie zawodzą. W wersji live, o czym sami mogliśmy się przekonać, ich entuzjazm wywołują wcześniejsze evergreeny, w tym numery z albumów „Medeis” i „T.E.L.I.”, jak i nowe rzeczy, m.in. premierowy utwór „Kim” (utwór możecie odsłuchać poniżej).
Nowości wkrótce będzie więcej.
– Mamy plany co do tego roku i następnego. Mieliśmy kilka falstartów, więc na razie nie chcę za dużo mówić, ale nowe rzeczy powstają – zapewnia Drak. – Równolegle robimy materiał akustyczny, który jest już coraz bardziej zaawansowany. Gitary mamy ukończone. Niedługo dojdą wokale. Kto wie, czy nie zrealizujemy obu wydawnictw jednocześnie.
Głos Huntera póki co nie chce wybiegać za daleko w przyszłość, skupiając się na bieżących koncertach. Tych w najbliższym wraz z zespołem ma do zagrania sporo. Najbliższe to Kraków (20 października), Zabrze (21 października) i Bielsko-Biała (22 października). Pozostałe miasta to Świdnica, Wrocław, Częstochowa, Łódź, Warszawa, Lublin i Rzeszów. Szczegółów szukajcie w naszym kalendarium oraz na oficjalnym fanpage’u Huntera.
Ostatnim albumem w dorobku formacji Hunter jest „NieWolnOść” z 2016 r. Album, a także pełen merch grupy znajdziecie via [link]
Poznański koncert Huntera odbył się w niedzielę, 15 października.