Epoka wiktoriańska to jeden z najdłuższych okresów panowania jednego monarchy. Królowa Wiktoria zasiadała na tronie przez ponad 60 lat. Wiktoriańska Anglia od lat inspiruje twórców horrorów, którzy chętnie osadzają filmy w tych czasach. Jeśli jeszcze nie znacie żadnego horroru wiktoriańskiego, czas nadrobić zaległości!
Jeździec bez głowy (1999); reż. T. Burton
Od pewnego czasu w niewielkiej osadzie Sleepy Hollow pojawia się pewien jeździec, który na dodatek stracił głowę i morduje bezbronnych mieszkańców. Legenda głosi, że jest nim żołnierz ukatrupiony w miejscowych lasach, który powrócić zza grobu, żeby się zemścić. Wielu z was zachęci fakt, że gra Johnny Depp. A jeśli to nie wystarczy – warto zobaczyć dla samego klimatu!
Mary Reilly (1996); reż. S. Frears
Co powiecie na romantyczno-gotycki film grozy z Julią Roberts i Johnem Malkovichem w rolach głównych? Tytułowa Mary najmuje się do prowadzenia posiadłości ekscentrycznego pana Jeckylla, londyńskiego lekarza i eksperymentatora, który ma uroczego asystenta pana Hyde’a. Zaczyna się niewinnie, ale potem… Po prostu zobaczcie!
Kobieta w czerni (2012); reż. J. Watkins
Harry Potter w horrorze? Ależ oczywiście! Młody adwokat (w tej roli znakomity Daniel Radcliffe) przyjeżdża do posiadłości zmarłej klientki, by zająć się porządkowaniem dokumentacji i węszyć na temat tego, dlaczego okolica nawiedzana jest przez ducha. W okolicy nikt nie chce widzieć nadgorliwego adwokata, ale główny bohater nie zamierza odpuszczać. Upór i determinacja prowadzą go do upiornej posiadłości. Za dnia spokojny, po zmroku dworek staje się miejscem, gdzie nikt normalny nie wytrzymałby nawet pięciu minut. Polecamy fanom wysmakowanego kina grozy o mocnych nerwach.
Szepty (2011); reż. N. Murphy
Wiktoriańska Anglia pogrążona w złowieszczej mgle, nawiedzony internat dla chłopców i tajemnicza śmierć – brzmi jak przepis na udany film grozy i tak też jest w istocie. Niezła gra aktorska i zdjęcia na dobrym poziomie tworzą klimat, który spodoba się miłośnikom epoki wiktoriańskiej. Uprzedzamy jednak: po tym filmie długo nie zaśniecie!
Osada (2004); reż. M. Night Shyamalan
„Osada” nie jest może typowym horrorem, ale nie mamy wątpliwości, że to film, który spodoba się miłośnikom kina grozy – zwłaszcza osadzonego w XIX-wiecznych realiach. Nazwisko reżysera zobowiązuje, podobnie jak obsada. Znalazło się w niej miejsce m.in. dla Adriena Brody’ego i Joaquina Phoenixa. Film zachwyca onirycznym, baśniowym, niepokojącym klimatem. Mieszkańcy położonej w lesie sielskiej wioski, których poznajemy już na samym początku, są zmuszeni naruszyć pakt zawarty z przerażającymi bestiami z lasu. Bestie miały ich nie nachodzić, dopóki oni nie wkroczą do ich lasu. Mieszkańcy wioski zostają wystawieni na próbę. Zrealizowany z rozmachem film z drugim dnem. „Osada” nieprzypadkowo zarobiła setki milionów dolarów i momentalnie stała się filmem kultowym.
Dom na przeklętym wzgórzu (1959); reż. W. Castle
Pora na absolutną klasykę. Ekscentryczny milioner (w tej roli doskonały Vincent Price) i jego kolejna żona organizują przyjęcie w „nawiedzonym” domu. Zapraszają gości i zaczynają z nimi zabawę w „kto wytrzyma żywy całą noc w tej pełnej duchów chacie”. 10 tys. dolarów, które obiecali zwycięzcom, to wystarczająco dużo, bo uczestnicy chętnie godzą się na tę dziwną grę. Film można uznać za początek serii horrorów osadzonych w gotyckim, wiktoriańskim klimacie, takich jak „Zagłada domu Usherów” czy „Nawiedzony pałac”. Lubicie klasyczne kino? Pozycja obowiązkowa!
Winchester. Dom duchów (2018); reż. M. Spierig i P. Spierig
Chyba zgodzicie się, że horror, którego inspiracją jest prawdziwa historia, zawsze ogląda się inaczej. Ekscentryczna starsza pani wierzy, że jest nawiedzana przez złowrogie duchy ludzi zastrzelonych przez tytułowy karabin Winchester. Może brzmi nieco groteskowo, ale jest naprawdę nieźle!