Gitarzysta odsłania kulisy pracy
Paradise Lost to bez wątpienia zespół kultowy z ponad trzydziestopięcioletnią działalnością i siedemnastoma albumami na koncie. W tym roku grupa wydała swoją nową płytę zatytułowaną „Ascension”. Między tą płytą, a wcześniejszą „Obsidian” miała miejsce jednak długa, bo aż pięcioletnia przerwa. Czym była spowodowana?
W wywiadzie dla „New Noise Magazine” gitarzysta i współzałożyciel zespołu, Greg Mackintosh, przyznał, że podczas procesu twórczego część utworów trafiła do kosza.
– Miałem gotowe jakieś sześć lub siedem utworów i po prostu wszystko skasowałem, bo mi się nie podobało. To był zupełnie nie mój klimat – mówi Greg.
Gitarzysta przyznał, że rok później, po trasie koncertowej powrócił do pisania utworów ze świeżą perspektywą.
– Myślę, że ta przerwa była niezbędna, ponieważ całe moje myślenie się zmieniło. Wróciliśmy do konkretów. Trochę cofnęliśmy się w czasie do genezy tego, czym jest Paradise Lost.
Mackintosh dodał również, że wpływ miało na to nagranie na nowo albumu „Icon”.
– To zmieniło moje podejście do pisania piosenek i gry na gitarze. Przywróciło mnie do stylu, o którym tak naprawdę nie myślałem o bardzo dawna. Nie zdawałem sobie również sprawy jak bardzo mój styl grania zmienił się na przestrzeni czasu – dodaje muzyk.