Frontman Deicide poruszył ciekawą kwestię!
W wywiadzie dla Prescription Punk Rock wokalista Deicide, Glen Benton, opowiedział co sądzi o płatnych spotkaniach z fanami i biletach VIP, które dają możliwość spotkania z ulubionym artystą.
– Ostatnio rozmawiałem o tym z chłopakami w zespole. Absolutnie nie jestem zwolennikiem pobierania opłat od fanów za podpis na płycie i zdjęcie. Spotykam się z fanami bo chcę to robić z życzliwości serca, a nie dlatego, że chcę na nich zarobić. Sam fakt, że są naszymi fanami, słuchają muzyki i przyjdą na koncert – to wystarczy. Pomimo, że dziś dostęp do muzyki jest w dużej mierze darmowy nie wyobrażam sobie aby pobierać od fanów opłaty za spotkanie. Czułbym się wtedy dziwnie i niekomfortowo – twierdzi Benton. – Neil Peart, nieżyjący już perkusista Rush w jednym z wywiadów mówił to samo. Nie lubię i nie chcę być stawiany w sytuacji gdy siedzę przy stole i mają do mnie dostęp tylko ci, którzy kupili wejściówki VIP. Czułbym się wtedy jak w cyrku. Mam duży szacunek do fanów Deicide – dodał wokalista.
„Pakiety VIP” są co raz bardziej popularne na wydarzeniach muzycznych i często jedyną okazją w jakiej fani mogą spotkać się twarzą w twarz z zespołem. Niektóre z nich są bardzo mocno wygórowane w stosunku do standardowych cen biletów.
Deicide wystąpi 8 sierpnia w warszawskiej progresji jako gość specjalny przed zespołem Exodus.