Dave Grohl uchodzi za jednego z najmilszych rockmanów globu, ale i on w gorzkich słowach komentuje wewnętrzne problemy USA. Czy sam chciałby spróbować im zaradzić, startując w wyborach prezydenckich? Muzyk ma w tej kwestii jasno określone zdanie.
O możliwość startu w wyborach prezydenckich w USA lider Foo Fighters został zapytany przez dziennikarza magazynu „GQ”, który opublikował wywiad Grohlem. Jak się okazuje, podobne pytania Grohl otrzymuje również od przyjaciół z zespołu – np. od perkusisty Foos Taylora Hawkinsa.
– Hawkins mówi: „Powinieneś być prezydentem i ubiegać się o elekcję” – zdradził Grohl, od razu komentując zalecenia kolegi: – Pieprzyć to. Takie jest moje stanowisko.
– Nie zamierzam bawić się w Oprah (The Oprah Winfrey Show to jedno z najpopularniejszych talk show w USA – red.). Po prostu nie zamierzam tego robić, chociaż z drugiej strony… Nigdy nie wiadomo, co się stanie.
Mimo niechęci do ubiegania się o fotel prezydenta USA Grohl ma sporo do powiedzenia o rzeczywistości Stanów Zjednoczonych XXI w.
– Amerykański sen był wciąż namacalny, ludzie tego pragnęli. Dziś amerykański sen nie istnieje – stwierdził muzyk. – Prawdopodobnie więcej podróżowałem po świecie niż nasz obecny prezydent i dlatego rozumiem coś, czego on nie jest w stanie zrozumieć, mianowicie: świat nie jest tak ogromny, jak ci się wydaje. To wszystko to twoi sąsiedzi. Chiny, Indie czy Islandia nie są w innym układzie słonecznym.
– Wstydzę się za naszego prezydenta, wstydzę się za niego, kiedy podróżuję – zakończył Grohl.
Przypomnijmy: ostatnim albumem Foo Fighters pozostaje ubiegłoroczny longplay „Concrete and Gold”. Po raz ostatni w Polsce grupa wystąpiła na ubiegłorocznym festiwalu Open’er.
Merch Foo Fighters znajdziecie na RockMetalShop.pl via [link]