To był smutny dzień. W lipcowe popołudnie 2017 r. świat obiegła informacja o śmierci Chestera Benningtona, jednego z największych wokalistów naszych czasów. To już cztery lata, od kiedy nie ma z nami nieodżałowanego lidera Linkin Park.
O problemach Benningtona było wiadomo od dawna. Wokalista mówił o nich otwarcie. Problemy z alkoholem i zręcznie maskowana depresja były demonami, z którymi muzyk zmagał się od lat. Nikt nie spodziewał się, że wewnętrzna zadra, z jaką żył, może okazać się dla niego wyrokiem śmierci.
Na dwa dni przed najtragiczniejszym dniem dla fanów Linkin Park nic nie zdradzało, że Bennington czuje bliskość końca. „Oto jak dla nas wyglądała depresja Chestera 36 godz. przed jego śmiercią” – kilka miesięcy po samobójstwie wokalisty pisała jego żona Talinda, publikując jedno z ostatnich nagrań z udziałem męża. Jej ukochany Chester jest na nim uśmiechnięty, beztrosko bawiąc się z dzieckiem. Nic nie wzbudza podejrzeń.
Podobnego Benningtona oglądamy w ostatnim programie, w jakim zdążył się pojawić. Goszcząc w nagranym tuż przed śmiercią internetowym show Carpool Karaoke, frontman Linkin Park bez przerwy śmieje się, żartuje i ochoczo zagaduje prowadzącego Kena Jeonga. Jest wesoły, spontaniczny i wyluzowany. Przypomina gwiazdę rocka, w której słowniku nie ma takich pojęć, jak problemy, ból czy cierpienie.
Skrzętnie przygotowany kamuflaż
Dziś wiemy, że był to zręczny, skrzętnie przygotowany kamuflaż, odciągający uwagę fanów i bliskich od tego, co Bennington przeżywał naprawdę. Za pozornie niefrasobliwym uśmiechem wokalista chował własne dramaty. Tłumił je skutecznie, choć zdarzały się momenty, kiedy tracił kontrolę.
– Ruszcie się, k***a! – w jednym z ostatnich wywiadów zwrócił się do fanów, narzekających na wygładzone brzmienie ostatniej płyty Linkin Park. Wydany krótko przed śmiercią Benningtona album „One More Light” nie był tym, czego mogli oczekiwać fani, którzy Linkin Park kochali za przebojowy nu-metal. Mocne riffy ustąpiły miejsca zgrabnym melodiom i jednoznacznie popowemu klimatowi. Już pierwszy singiel „Heavy”, nagrany z wokalistką Kiiarą , zwiastował odejście grupy od numetolowych korzeni. Z atakami ze strony fanów Bennington nie potrafił sobie poradzić. Kolejne single zaogniały konflikt. Hejterskie docinki w połączeniu z tym, przez co muzyk przeszedł przez lata, okazały się mieszanką wybuchową i jak okazało się dwa miesiące po wydaniu „One More Light” (album ukazał się dokładnie 19 maja 2017 r.), była to mieszanka zabójcza.
„Czy jest szansa, że to nieprawda?”
Chester Bennington został znaleziony martwy 20 lipca 2017 r. w swojej posiadłości w Palos Verdes w Kalifornii. Informację o jego śmierci późnym popołudniem przekazał portal TMZ. Wkrótce potwierdził ją zespół. Jak podano, śmierć miała charakter samobójczy, co potwierdził również koroner hrabstwa Los Angeles.
Tragiczna wiadomość zszokowała świat.
„Jestem zszokowany i mam złamane serce, ale to prawda” – jako pierwszy zareagował Mike Shinoda, kolega Benningtona z Linkin Park.
Obojętni na śmierć frontmana Linkin Park nie pozostali również członkowie innych zespołów.
„RIP, Chester B.” – napisał Duff McKagan, basista Guns N’ Roses.
„Czy jest szansa, że to nieprawda?” – zastanawiał się Oli z Bring Me The Horizon, otwarcie wyznając: „Nie mogę się z tym pogodzić”.
„Jest mi tak przykro z powodu Chestera Benningtona. Widziałem go na pogrzebie Chrisa Cornela i teraz to. Chester był zawsze miłą osobą, za każdym razem, kiedy go przez te wszystkie lata spotykałem. Jestem z jego rodziną. To po prostu straszne” – zareagował William Duvall z Alice In Chains.
Benningtona opłakowali także fani. Pożegnania wokalisty odbywały się na całym świecie. Poświęcony mu koncert kilka miesięcy później zorganizowali członkowie Linkin Park. Odbywający się z udziałem tłumnie zgromadzonych gości, transmitowany na cały świat za pośrednictwem YouTube, wzbogacony o występy m.in. członków Bring Me The Horizon i Korna – koncert „Linkin Park and Friends Celebrate Life in Honor of Chester Bennington” przeszedł do historii jako jedno z najbardziej poruszających wydarzeń muzycznych ostatnich lat.
#FuckDepression
Śmierć Benningtona zwróciła uwagę wielu osób na problem depresji.
– Nie jestem osobą, która zmaga się z depresją, nie mogę więc tego zrozumieć. Jeśli jednak znasz kogoś, kto ma problemy z uzależnieniem lub depresją, to naprawdę poważna rzecz. Zawsze upewnij się, że takie osoby wiedzą, że jesteś obok. Powinniśmy się nawzajem wspierać – samobójstwo Benningtona komentował Tom Morello z Prophets of Rage.
– To, co się dzieje, jest naprawdę dziwne – stwierdził Alice Cooper. – Najpierw Chris Cornell. Był jedną z najbardziej pozytywnych osób, jakie kiedykolwiek poznałem. Miał wszystko, co mogło zaprowadzić go na każdy poziom. To samo Chester Bennington. Znałem bardzo dobrze obu. Nie byli jakimiś ćpunami, nie byli dzikimi, szalonymi gośćmi pokroju Keitha Moona. Byli poukładanymi ludźmi, poukładanymi i ostatnimi, których podejrzewałbym o popełnienie samobójstwa. Naprawdę nie mam pojęcia, o co tu chodzi.
W pomoc osobom cierpiącym na depresję zaangażowała się Talinda Bennington. Wdowa po wokaliście Linkin Park zawiązała społeczność osób walczących z depresją. Dzięki niej na Twitterze regularnie zaczęły pojawiać się posty opatrzone wymownymi hashtagami: „#FuckDepression” i „MakeChesterProud”. W ten sposób historia Chestera Benningtona stała się przestrogą dla tych, którzy bagatelizują problem depresji.
Zamknięty rozdział?
Od śmierci lidera Linkin Park mijają cztery lata. Zespół wciąż nie wznowił działalności i nie wiadomo, czy kiedykolwiek do tego dojdzie.
– Jeśli ktoś przychodzi i mówi: „Hej, Linkin Park, chcecie zagrać koncert w Niemczech?”, to musi porozmawiać ze wszystkimi chłopakami z zespołu. Jeden powie „Absolutnie nie chcę tego robić”, inny: „Nie wiem. Może. Może powinniśmy”, a dwóch innych: „Musimy to zrobić”. Później pojawiają się obawy. Cały ten hałas nie jest czymś, z czym mogę sobie teraz poradzić. Inni też nie mogą – w jednym z wywiadów powiedział Mike Shinoda.
Od momentu śmierci Benningtona miał miejsce jeden koncert Linkin Park – wspomniany „Linkin Park and Friends Celebrate Life in Honor of Chester Bennington”.
Chester Bennington zmarł 20 lipca br. Do Linkin Park dołączył w 1999 r., odnosząc z zespołem wiele sukcesów, m.in. wielokrotnie trafiając do zestawień najważniejszych wokalistów rockowych wszech czasów. Ostatnim teledyskiem nagranym z jego udziałem jest „One More Light”. Teledysk udostępniamy poniżej.
kamuflaż piszemy prze samo „ż”