Legendarna grupa Paradise Lost na przestrzeni ponad trzydziestu lat kariery przechodziła wiele ewolucji brzmieniowych. Współzałożyciel grupy podzielił się swoimi spostrzeżeniami na temat tego jak brzmią współczesne zespoły metalowe.
Greg Mackintosh w wywiadzie dla Metal Injection nawiązał do momentu gdy Paradise Lost wydało płytę „One Second” gdzie poświęciło dotychczasową, death-doom metalową otoczkę na rzecz wpływów muzyki elektronicznej. Przez wielu ortodoksyjnych fanów było to uznawane za zdradę, ale muzyk ma na ten temat zupełnie inne zdanie.
– W tamtym czasie wydanie takiej płyty jak „One Second” było aktem buntu i niesamowitej odwagi. Czuliśmy, że przez ciągłe granie w tej samej stylistyce popadamy w stagnację i chcieliśmy coś zmienić. Współczesny metal to bezpieczniejsze pole do działania niż muzyka pop. Wszystko ma taką samą produkcje, jest opakowane w te same rozwiązania. I przez to w wielu przypadkach jest zwyczajnie nijakie. – mówi Mackintosh.
– W drugiej połowie lat dziewięćdziesiątych zaczęliśmy mocno eksperymentować. Komputery Atari, sample Akai, dyskietki….to wszystko na nas wpływało. Zaangażowaliśmy do pracy nad albumem również producenta, Ulfa Sanqvista, którego spojrzenie pomogło zmienić nasze brzmienie.
Na przestrzeni lat okazało się, że ryzyko i eksperymentowanie opłaciło się zespołowi. One Second jest do tej pory najlepiej sprzedającym się albumem w karierze Paradise Lost.