Horrory, których akcja rozgrywa się w lesie, należą do naszych ulubionych. Sprawdźcie naszym zdaniem najlepsze filmy grozy z motywem lasu!
Kult (1973); reż. Robin Hardy
Znakomite klasyczne kino grozy wysokich lotów. Mamy zaginięcie małej dziewczynki, nieustępliwego gliniarza i tajemniczą wyspę, którą zamieszkuje ekscentryczna pogańska społeczność. Film Robina Hardy’ego stał się kultowy już w momencie premiery i do dziś inspiruje kolejne pokolenia twórców filmów grozy. Nie widzieliście? Koniecznie musicie to nadrobić!
W lesie dziś nie zaśnie nikt (2020); reż. Bartosz M. Kowalski
Polacy twórcami krwawych slasherów? W sumie dlaczego nie! Choć film do bólu czerpie z utartych schematów, da się go strawić, a nawet ma kilka niezłych momentów. Grupa nastolatków przyjeżdża na obóz przetrwania w samo serce lasu, gdzie swoją chatkę mają bracia kanibale – totalnie zmutowani, obleśni i mało rozgarnięci. Jason Voorhees to przy nich inteligent. Co dzieje się dalej, oczywiście możecie się domyślić. Krew leje się strumieniami, a kolejni bohaterowie co chwilę giną na wszelkie możliwe sposoby. Pomimo oklepanej fabuły i scen a’la polskie kino dla każdego z Karolakiem w roli głównej polecamy ten film. Polskie slashery to w końcu towar deficytowy.
Lęk (2007); reż. Paddy Breathnach
Kemping w lesie, grupka nieogarniętych nastolatków i dużo dragów. Brzmi jak przepis na dobrą sieczkę? I tak też jest. Kiedy rozwydrzone małolaty sięgają po zakazane substancje, nawiedzające ich wizje zaczynają być zaskakująco realistyczne… Najgorsze bad tripy to przy tym nic. Polecamy na wieczór z pizzą (niekoniecznie w wersji z grzybkami).
Mroki lasu (2006); reż. Lucky McKee
Horror z gatunku psychologicznych, dość skomplikowanych. Położona w głębokim, ciemnym lesie tajemnicza szkoła dla dziewcząt to doskonała sceneria filmu grozy, zwłaszcza że w placówce zaczynają ginąć uczennice, a jedna z nich ma niepokojące wizje i koszmary. Szczerze polecamy!
Las samobójców (2016); reż. Jason Zada
„Las samobójców” to amerykański horror, którego akcja została umiejscowiona w Japonii, a dokładniej: w owianym złą sławą lesie Aokigahara, gdzie szczególnie często popełniane są samobójstwa i gdzie według legend po zmroku dzieją się dziwne rzeczy. Z pewnością nie jest to miejsce idealne na samotną wyprawę, ale Sara (w tej roli znana z m.in. „Gry o tron” Natalie Dormer”) nie przestraszy się niczego, bo właśnie tam w tajemniczych okolicznościach zaginęła jej młodsza siostra. Sara nie wierzy, że to samobójstwo, dlatego rusza w głąb lasu z przypadkowo poznanym w barze Amerykaninem i miejscowym przewodnikiem, który stanowczo odradza jej zapuszczanie się za daleko. Sara nie zamierza jednak dawać za wygraną. Czy uda jej się odzyskać ukochaną siostrę? Sami musicie się o tym przekonać. Jeśli lubicie horrory z azjatyckim anturażem, ale niekoniecznie robione przez samych Azjatów, może to być jeden z waszych ulubionych filmów!
Rytuał (2017); reż. David Bruckner
Anglicy są naprawdę dobrzy w horrorach. Czwórka dawnych przyjaciół, którzy ostatnio rzadko się widują, wybiera się do Szwecji na wędrówkę po górach. Wyprawa mogłaby okazać się epickim wypadem, gdyby nie to, że bohaterowie trafiają do miejsca, w którym odbywa się makabryczny rytuał. W tym filmie jest wszystko: elementy horroru survivalowego, okultyzmu, a przede wszystkim – suspens od pierwszej do ostatniej minuty. Nie zawiedziecie się.
Droga śmierci (2003); reż. J. Andrea, F. Canepa
Pewna rodzinka jedzie do teściów na Wigilię. Głowa familii postanawia wybrać drogę na skróty i zjeżdża z autostrady. Jak pewnie się domyślacie, wybór drogi przez las nie był dobrym pomysłem. Najpierw zaczynają świrować zegarki, pokazując w kółko tę samą godzinę. Później oczom bohaterów co chwilę ukazuje się tajemnicza biała postać. To będzie ich najgorszy offroad ever.
Łowy (2020); reż. Vincent Paronnaud
Zdecydowanie jedna z najlepszych i najmocniejszych pozycji w tym zestawieniu. Czy można zrobić horror z doskonałym artystycznym zacięciem? Francuzi udowadniają, że tak. Eve ma słaby dzień, więc postanawia się zrelaksować przy drinku w podejrzanym pobliskim pubie. Tam poznaje charyzmatycznego mężczyznę. Zaczyna między nimi iskrzyć. Wsiadają do auta, po czym niespodziewanie ruszają w drogę. Brzmi jak historia rodem z romansu, ale zamiast tego dostajemy doskonały horror survivalowy z naprawdę kapitalnymi zwrotami akcji. Musicie to zobaczyć.
To przychodzi po zmroku (2017); reż. Trey Shults
Znowu mamy chatkę w ciemnym lesie, która zamienia się w schronienie przed śmiercionośnym wirusem. W tym oddalonym od świata domku mieszka rodzina, starająca się przetrwać trudne czasy za wszelką cenę. Idzie im całkiem nieźle, ale gdy do chatki trafia inna rodzina również poszukująca schronienia, sprawy mocno się komplikują…
Uwolnieni (1972); reż. John Boorman
Plejada gwiazd, specyficzny klimat kina lat 70. i dzika górska sceneria – czy może być lepiej? Grupa biznesmenów z Atlanty organizuje wyprawę w nieodkryte tereny Appalachów. Wizja ucieczki od miejskiego zgiełku i męskiej przygody pełnej wędkowania i wszystkiego, co robi się na takich wypadach, szybko zmienia się w walkę o przetrwanie. Kolejna epicka eskapada mieszczuchów źle się kończy, gdy las wjeżdża zdecydowanie za mocno. Klasyka.
Ostatni dom po lewej (1972); reż. Wes Craven
Fabuła filmu tego mistrza grozy jest dość sztampowa: nastolatki zagubione w lesie stają się ofiarami prześladowań psychopatów. Jednak ten horror nikogo nie pozostawi obojętnym. Gwałty, wymyślne tortury, aż w końcu brutalne morderstwo z zimną krwią. Czy to wyłącznie dwie niewinne młode dziewczęta są jedynymi ofiarami? Przekonajcie się sami. Twórca serii „Koszmar z ulicy Wiązów” nie zawodzi!
Na szlaku (2014); reż. Adam MacDonald
Jak zawsze zaczyna się dosyć niewinnie: para zakochanych postanawia spędzić wakacje w kanadyjskiej puszczy. Alex to zapalony podróżnik, który pragnie zarazić swoją pasją Jenn, nudną prawniczkę z wielkiego miasta. Szlak Czarnej Stopy na pierwszą romantyczną wycieczkę? Czemu nie! Po kilku dniach urocza parka gubi drogę. Ich za to znajduje ogromny czarny niedźwiedź. Film bardzo dobry, ale też bardzo mocny, dlatego oglądacie na własną odpowiedzialność!