Dobra wiadomość dla fanów Five Finger Death Punch. Zespół uwija się w studiu i już na niebawem wypuści kolejne wydawnictwo. „Nie ma terminu, do kiedy musimy to skończyć. Osobiście chciałbym, żebyśmy zrobili premierę na początku 2020 r.” – przyznaje Ivan Moody, frontman grupy.
Członkowie Five Finger Death Punch weszli do studia w maju. Ich cel to nagranie kolejnej płyty, otwierającej nowy rozdział – bez nałogów, problemów osobistych i w odświeżonym składzie.
O planowanym wydawnictwie wokalista Five Finger Death Punch opowiedział w rozmowie z HardDrive Radio. Czego mogą spodziewać się fani?
– Powiedzmy to sobie szczerze: masz pewną bazę fanów. To twoje korzenie. Pamiętasz to, jak Metallica obcięła włosy albo jak nagrali teledysk do „One”? – zwrócił się Ivan Moody do prowadzącego wywiad dziennikarza HardDrive Radio. – Nagle połowa drzewa upada, a druga zaczyna kiełkować. Mamy świadomość, że też posiadamy swoją bazę fanów. Chcemy tworzyć dla nich oldschoolowe rzeczy, tak jak zresztą robiliśmy do tej pory. Poza tym kochamy metal, bo to nasze korzenie.
– Koniec końców jako artysta musisz jednak eksperymentować – dodał wokalista. – Kocham muzykę i nie byłbym sobą, gdybym po prostu przybijał pieczątkę, nie próbując zrobić czegoś świeżego.
Data premiery płyty nie została jeszcze wyznaczona. Prawdopodobny termin to początek 2020 r.
– Nie ma terminu, do kiedy musimy to skończyć. Osobiście chciałbym, żebyśmy zrobili premierę na początku 2020 r.” – zakończył Moody.
Przypomnijmy: dyskografię Five Finger Death Punch zamyka wydany w 2018 r. album „And Justive For None”. To ostatni album nagrany z perkusistą Jeremym Spencerem, który opuścił zespół przez problemy z kręgosłupem. Spencer po rozstaniu z Five Finger Death Punch wstąpił do policji, jego miejsce w zespole zajął zaś bębniarz Charlie „The Engine” Engen.
Licencjonowany merch Five Finger Death Punch, w tym koszulki, kubki i inne gadżety, znajdziecie na RockMetalShop.pl via [link]
fot. Derrick Austinson (CC BY-SA 2.0)