Tony Iommi na dobre zamknął rozdział związany z Black Sabbath, ale mimo to legendarny gitarzysta nie składa broni. Muzyk zdradził, że cały czas pracuje w studiu – m.in. nad solowym materiałem.
Trwająca blisko pół wieku historia Black Sabbath dobiegła końca w 2017 r., kiedy to w wypełnionej po brzegi Genting Arenie w Birmingham Ozzy Osbourne, Tony Iommi, Geezer Butler i William Ward zagrali swój ostatni koncert jako członkowie Sabs. W chwili obecnej każdy z muzyków idzie własną drogą. Podczas gdy Ozzy Osbourne przygotowuje się do kolejnej solowej trasy, Tony Iommi skupia się na pracy w zaciszu domowego studia.
– Ciągle coś robię – zapewnił Iommi, biorąc udział w spotkaniu promującym poświęcony Black Sabbath dokument „The End Of The End” (pierwszy pokaz filmu miał miejsce jeszcze w 2017 r.).
– Cały czas komponuję i nagrywam różne rzeczy. Kiedy cała ta miła, słoneczna pogoda się skończy i zrobi się trochę bardziej ponuro, wejdę do studia, żeby coś z tym zrobić – zapowiedział gitarzysta.
– Mój realizator, który jest u mnie w domu ze sprzętem, niedawno skończył album Judas Priest. Mam nadzieję, że uda nam się coś zarejestrować. Nie wiem jeszcze, co to będzie. Być może album instrumentalny. Wiele osób mówiło mi już, żebym coś z tym zrobił – zakończył Iommi.
Wygląda na to, że Iommi w najbliższym czasie nie będzie narzekał na brak zajęć. Muzyk niedawno zdradził, że zamierza zremiksować pochodzący z 1996 r. album Black Sabbath „Forbidden”. Czy plany uda się zrealizować? Czas pokaże. Autor najważniejszych riffów Black Sabbath musi o siebie dbać. W 2011 r. u Iommiego zdiagnozowano nowotwór. Mimo poważnej choroby gitarzyście udało się nagrać z Black album „13” oraz zagrać dziesiątki koncertów – m.in. w ramach pożegnalnej trasy The End.
Merch Black Sabbath znajdziecie na RockMetalShop.pl via [link]