Rob Halford kilkakrotnie odgrażał się, że nagra bluesowy album. Frontman Judas Priest najwyraźniej uznał, że to dobry moment, żeby zrealizować ten plan. Wokalista poinformował, że już pracuje nad wydawnictwem.
Lider grupy Judas Priest to jedna z najbarwniejszych postaci sceny metalowej, a przy tym prawdziwy ambasador metalu jako subkultury. Ciężka muzyka nie jest jednak jego jedyną pasją. Rob Halford przed rokiem wyznał, że w duszy gra mu blues.
– Mam potrzebę wydania bluesowej płyty – w wywiadzie udzielonym przed rokiem PureGrainAudio.com wypalił wokalista. – Kocham bluesa. Słucham tej muzyki każdego dnia. Robiłem to nawet przez jakiś czas. Czuję, że mój wewnętrzny zegar zmierza właśnie w tym kierunku. Nie wiem, jaki rodzaj bluesa by to był, bo blues to bardzo eklektyczna i zróżnicowana muzyka, podobnie zresztą jak metal. Ale mam taki plan.
Wygląda na to, że Halford nie rzucał słów na wiatr.
– To już się dzieje. Pracowałem nad tym albumem z moim bratem, siostrzeńcem i przyjaciółmi, z którymi razem zrobiliśmy album „Celestial”. Dobrze się bawiliśmy – poinformował Halford w rozmowie z dziennikarzem muzycznym Darrenem Paltrowitzem.
– Powoli składamy utwory do kupy. Nie wyznaczyliśmy sobie żadnego konkretnego terminu. Na razie jeszcze wszystko sprawdzamy – dodał zaawansowany wiekiem muzyk i oznajmił: – Blues nigdy mnie nie opuścił.
Za Halfordem trudno czasami nadążyć. Jedno jest pewne: jeden z najbardziej charakterystycznych głosów heavy metalu nie zamierza się oszczędzać. W planach jest bowiem m.in. kolejny album Judas Priest. Do tego dochodzą koncerty. Jeden z nich ma odbyć się na przyszłorocznym Mystic Festival. Czy Judasi rzeczywiście będą mogli wkrótce wrócić na scenę? Oby!