Jak co roku jesień przynosi długo wyczekiwane premiery. W październiku nowe płyty wydadzą Marilyn Manson, Hollywood Undead, The Black Dahlia Murder, Samael i inne cenione składy, które planują mocną wstrząsnąć sceną rockowo-metalową. Nie mniej będzie się działo na polskim podwórku. Oto nasz przegląd najciekawszych premier miesiąca!
6 października – Lunatic Soul – „Fractured”
Dla założonego blisko dekadę temu przez Mariusza Dudę z Riverside projektu Lunatic Soul będzie to już piąty album. Wyrafinowana, sięgająca po subtelną elektronikę twórczość grupy to rzecz dla koneserów. My jednak nie mamy wątpliwości, że „Fractured” znajdzie swoich odbiorców.
– To najdłużej nagrywany i najbardziej dopieszczony album w mojej karierze – mówił niedawno Mariusz Duda. Dla przypomnienia: ostatni album Lunatic Soul ukazał się w 2014 r.
6 października – Marilyn Manson – „Heaven Upside Down”
Manson miał wydać ten krążek na walentynki, ale z sobie tylko znanych powodów przesunął premierę, przy okazji zmieniając też tytuł – z „Say10” na „Heaven Upside Down”. Ostatecznie album trafi do sprzedaży 6 października.
Warner zapewnia, że na „Heaven Upside Down” nie będzie zżerał własnego ogona, sam materiał zaś ma brzmieć jak połączenie „Antichrist Superstar” i „Mechanical Animals”. Cóż, singiel „We Know Where You F****n Live” rzeczywiście brzmi obiecująco. Nie zawiedź nas, Brian.
6 października – Ted Nemeth – „CTRL C”
Od kiedy Andy Warhol umieścił go na okładce debiutu Velvet Underground, banan na okładce jakiejkolwiek płyty wydaje się dobrym znakiem. Na odniesieniach do przeszłości wprawdzie łatwo się poślizgnąć, ale o Ted Nemeth raczej nie trzeba się martwić. Łodzianie są na fali. Kto był na ich ostatnich koncertach, np. na Jarocin Festiwalu albo na Woodstocku, ten wie, że Ted Nemeth wkrótce mogą namieszać na polskim podwórku. To może być coś więcej niż „Ostatni krzyk mody”.
6 października – The August Burns Red – „Phantom Anthem”
Winter is here – czy to samo przyszło wam do głowy, kiedy zobaczyliście pierwszy sztos zapowiadający ten album? Zanim zrobi się naprawdę zimno, rozgrzeje was nowy materiał The August Burns Red. „Phantom Anthem” będzie siódmym wydawnictwem w dorobku metalcore’owców z Lancester. Czy najlepszym? Nie od dziś wiadomo, że grupa miewa wzloty i upadki. Bez nadmiernego entuzjazmu czekamy więc, co się wydarzy.
6 października – The Black Dahlia Murder – „Nightbringers”
Ekipa The Black Dahlia Murder ma do przeskoczenia wysoko zawieszoną poprzeczkę. Ale spokojnie – ten band nie schodzi poniżej pewnego poziomu i nic nie wskazuje na to, by inaczej miało być z „Nightbringers”. Zwiastujące krążek numery „Matriarch” i tytułowy „Nightbringers” są tym, czego można oczekiwać od TBDM – konkretnym, deathmetalowym łomotem bez chwili wytchnienia. Jeśli album będzie trzymał tempo, trudno będzie się wam pozbierać.
13 października – Enslaved – „E”
Norwegowie z Enslaved nie lubią chodzić na skróty. Podopieczni Nuclear Blast na pierwszy singiel promujący „E” wybrali utwór o długości 10 min. „Storm Son” to dowód na to, że Enslaved niespecjalnie przejmują się modą na jak najkrótsze single. Przez ostatnie 2 lata Grutle Kjellson & Co. ciężko pracowali nad wyszukanymi aranżacjami, które razem mają złożyć się na odświeżoną formułę twórczości zespołu. Czy tak się stanie, fani przekonają się 13 października.
13 października – L.A. Guns – „The Missing Peace”
Może i członkowie L.A. Guns zatrzymali się w czasie, ale sam fakt, że gdyby nie ten zespół, być może nigdy nie uformowałby się skład Guns N’ Roses, sprawia, że trudno przemilczeć premierę ich pierwszej płyty od 5 lat. Dla fanów starych Guns N’ Roses i oldschoolowego hard rocka z glamowym zabarwieniem – pozycja obowiązkowa.
13 października – Samael – „Hegemony”
Szwajcarska legenda metalowej ekstremy, która ostatnim klipem złożyła hołd czerni, pozostaje wierna gatunkowym barwom, choć nie spodziewajcie się, że mający ukazać się 13 października album „Hegemony” będzie wyłącznie blackowy.
Jak zdradził Vorph, głos Samaela, proces twórczy, który doprowadził do powstania materiału na „Hegemony”, zajął cztery lata. Sam krążek ma być niejednoznaczny. Ale czy Samael kiedykolwiek był jednowymiarowy?
20 października – Europe – „Walk the Earth”
Są tacy, którzy twierdzą, że Europa musi złapać drugi oddech, ale formacja Europe pomimo długiego stażu imponuje formą, pewnym krokiem idąc do przodu. „Walk the Earth” będzie jedenastym albumem szwedzkich weteranów, którzy aby go nagrać, udali się do legendarnego studia Abbey Road. Jedno jest pewne – choć większość z was może kojarzyć ich z jednego numeru (wiecie jakiego), Europe bynajmniej się na nim nie skończyli.
20 października – GWAR – „The Blood of Gods”
Jeżeli chodzi o sceniczne kostiumy i granie w maskach, wizerunek GWAR to niewyobrażalny mindfuck, ale nie dajcie się zwieść – bo choć wyglądają jak wrogowie Power Rangers, muzycznie bronią się od zawsze i jesteśmy pewni, że nie inaczej będzie z „The Blood of Gods”. Kto wie, że to jego klimat i estetyka, musi odhaczyć tę datę.
20 października – J. D. Overdrive – „Wendigo”
Pochodząca z Katowic ekipa J. D. Overdrive wraca z „Wendigo”, prawdopodobnie najbardziej zróżnicowanym krążkiem, jaki dotąd udało się jej nagrać. 10 numerów luźno nawiązujących do indiańskiego mitu o Wendigo – fani southern metalu i indiańskich klimatów, coś dla was!
20 października – Trivium – „The Sin And The Sentence”
Gwiazda tegorocznego Woodstocku w Polsce mogła liczyć na wyjątkowo ciepłe przyjęcie. Bo to i zespół, który szafuje najróżniejszymi gatunkami metalu, po swojemu ustalając proporcje – a to z kolei zapewnia mu uznanie miłośników wielu nurtów. Niezależnie od tego, czy wolicie niesiony melodiami heavy, czy bezceremonialny thrash, ten krążek i tak powinniście sprawdzić.
20 października – Coma – „Metal Ballads Vol. 1”
Coma wystawiła zaufanie fanów na próbę, wydając przed rokiem trudny, zdaniem wielu całkowicie nieudany album „2005 YU55”. Epopeja ukazująca losy niejakiego Adama Polaka na tle kosmicznej katastrofy, jak najkrócej można opisać ubiegłoroczne wydawnictwo Comy, to już przeszłość. Grupa schodzi na ziemie i jak zapowiada jej wydawca, Mystic Production, tym razem wyda materiał z mocnym, rockowym sznytem.
„Metal Ballads Vol. 1” zapowiada utwór „Lajki”, który da się lubić pod warunkiem, że wolicie Comę z „Pierwszego wyjścia z mroku” czy „Zaprzepaszczonych sił” od Comy z „2005 YU55”.
A czy da się go kochać? To już inna kwestia…
27 października – Hollywood Undead – „Five”
To niewątpliwie jedna z najbardziej wyczekiwanych premier w tym miesiącu, a być może nawet i w całym roku – wszak chodzi o zespół, który pokazał, że nu-metal znów może być niebezpieczny. Zamaskowani, wybuchowi i trudni do przewidzenia Hollywood Undead doskonale wiedzą, ile osób czeka na ten materiał.
– Ta liczba jest znacząca, tak jak znaczący jest dla nas ten moment. Nasi fani sprawiają, że czujemy się jak najważniejszy zespół na świecie – o „Five” mówi Johnny 3 Tears z Undead. To ewidentnie jest ich czas.