Znany basista mówi dobitnie o stanie muzyki w USA!
W wywiadzie dla programu Border City Rock Talk wystąpił ostatnio Dave Ellefson. Były basista Megadeth i obecny muzyk grupy Dieth został zapytany dlaczego od pewnego czasu gra częściej w Europie czy Ameryce Południowej niż w swoim kraju, czyli USA.
– Z prostego powodu. Rock w Ameryce jest martwy. Wiem, że wiele osób będzie mnie krytykowało za to co powiedziałem, ale tak jest. Kiedy Gene Simmons z Kiss powiedział to samo, wszyscy go znienawidzili. Powiedział prawdę. Są tacy giganci jak Linkin Park, Metallica, Kiss czy Slayer, którzy dalej grają, ale dziś dzieciaki w USA nie są zainteresowane rockiem. Ich świat jest w telefonach. Bycie w zespole rockowym nie jest dla nich już tak fajne, jak było dla nas – mówi Ellefson. – Uwielbiam Amerykę Południową i Łacińską, gdzie dalej kochają rocka. Tak samo w Azji i Australii. Wyjeżdżam z USA i trafiam do miejsc, gdzie rock n’ roll jest żywy i ma się dobrze. Oczywiście w Ameryce też grywam, ale poza USA jest to o wiele lepsze doświadczenie. Bardzo doceniam fakt, że mogę teraz dotrzeć do wielu miejsc w Europie Wschodniej, gdzie wcześniej nigdy bym nie pomyślał, żeby zagrać. Właśnie w takich miejscach są ludzie dla których warto to robić – dodaje basista.
Dave Ellefson ogłosił niedawno trasę koncertową „Bass Warrior”, która odbędzie się wiosną 2025 roku. Podczas serii koncertów Ellefson i jego zespół zagrają między innymi wybrane utwory Megadeth oraz covery hard rockowe i metalowe.