Muzyk trafił w złe miejsce o złym czasie!
We wtorek, 15 października, były gitarzysta Ozzy’ego, Jake E. Lee, został postrzelony podczas pobytu w Las Vegas. Według służb strzelanina miała miejsce o godzinie 2:40 nad ranem gdy ten wyprowadzał psa. Jake E. Lee został postrzelony trzy razy – w klatkę piersiową, ramię i stopę. Na szczęście żadna z kul nie uszkodziła ważnych organów poza płucami. Muzyk trafił do szpitala i jego stan jest stabilny.
Do sprawy odniósł się również sam Ozzy.
– Minęło już 37 lat odkąd ostatni raz widziałem Jake’a, ale to nie zmienia faktu, że przeżyłem ogromny szok gdy usłyszałem o tej sytuacji. To po prostu kolejny bezsensowny akt przemocy z użyciem broni. Wysyłam moje myśli do niego i jego pięknej córki, Jade . Mam tylko nadzieję, że wszystko będzie dobrze – napisał na swoich social mediach Ozzy.
Lee był w zespole Ozzy’ego Osbourna następcą Randy’ego Rhodesa i grał w nim w latach 1982-1987. Jego gitarę można usłyszeć na płytach „Bark At The Moon” oraz „The Ultimate Sin”.